Wstyd się przyznac ale po raz pierwszy byłam w moim 34 letnim życiu na Mazurach. Cudowne to miejsce ludziska, oj cudowne. Po raz pierwszy również pływałam jachtem , bedąc członkiem jego załogi ( majtkiem chyba, bo o niczym nie miałam pojęcia i najlepiej szło mi szorowanie pokładu:). Przeżyłam kilka chwil grozy, bo na starośc się jakieś dziwne lęki człowiekowi włączają, ale mimo to uważam , że wycieczka jest godna polecenia w 100% . Płynęlismy sobie średnim tępem po północnej części "jeziorowej krainy" zatrzymując się od czasu do czasu na kąpiel i nocleg. Codziennie inna przystań, inni ludzie, zapachy i WC - towe przygody* Najdziwniejsze jest jednak to, że czas na wodzie płynie zupełnie inaczej.......Tik Tak tik tak TIK TAK..... * na łodzi jest toaleta, ale korzysta się z niej tylko w ekstremalnych przypadkach, przystanie na których się zatrzymywaliśmy, często działały jak regularny bar, lub knajpka od 10 do 23 , więc po zamknięciu cz...
no raczej :)
OdpowiedzUsuńciesze się
OdpowiedzUsuń