Przejdź do głównej zawartości

Jak kot zmieni Twoje życie :)

 Nasz C'Wald jest ze Zabrza :)



    Kiedy się urodził 22.10.2014 bardzo się ucieszyliśmy, ale kiedy po 3 miesiącach nastała pora odbioru mięliśmy mieszane uczucia ...3 styczeń jest dla nas datą przełomową !!!
Było nam przykro kiedy C'Wald płakał po rozstaniu ze swoimi towarzyszami , to podczas podróży poznaliśmy różnicę pomiędzy normalnym miał, a miauuu ze zdenerwowania...
Parę pierwszych dni pobytu kota w naszym domu było niesamowicie śmieszne, C'Wald pokonywał tą samą trasę kilkanaście razy  w różnym tępie, wąchał, badał , jeszcze raz wąchał , potem mierzył odległości... i tak w kółko, aż pewnego dnia poczuł, że zna swoje teryterium doskanale.Nasz salon stal się placem zabaw kota:)
i teraz nasz każdy dzień rozpoczyna się od powitania cichym miał, potem C'Wald łazi nam między nogami, kilka razy "podłoży haka " , potowarzyszy w łazience przy porannym siku:) mrucząc jak traktor trrrrrrrrrrrrrrr i drapiąc specjalnie przygotowany drapak ( których z resztą mamy kilka w różnych kształtach i w róznych miejscach ...) potem lezie do kuchni , gdzie 15 razy trzeba mu  powiedzieć nie wolno, bo włazi na stół...
i tak życie nam płynie .... na poznawaniu się nawzajem .
W każdym razie już wiem , że kupa w kuwecie jest zawsze pół godziny po naszym powrocie z pracy , że najfajniejsze są myszki na sznurku, że kot kocha szybką jazdę po podłodze w swoim szeleszczącym tunelu , że lubi sprawdzać w przeglądarce GOOGLE różne rzeczy np: kshydgwyudfqUOGOIJWPW  ....





Komentarze

  1. Cześć! Ja też mam kotka z howoli "Misie z Zabrza" - z przyjemnością przeczytałam ten tekst! Wasz C'Wald wygląda tak, jak nasz Florek gdy był mały :)) Teraz będę pisać właśnie tekst na naszego bloga o zwierzakach :-> Pozdrawiam, Martyna

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

VI ZLOT CZAROWNIC na lipowieckim zamku

Cały ten dzień można uznac za zaczarowany:) po pierwsze o godzinie 15 (czyli o godzinie rozpoczęcia zlotu) przestało padac; po drugie dojechałyśmy pod sam zamek Fiatem 500  bez uszkodzeń:), na dodatek zaparkowałyśmy na posesji pewnej, bezinteresownej , przemiłej Pani; po trzecie to co działo sie na zamku, naprawdę zdaża się rzadko: Czarownice bez względu na wiek bawiły się jak szalone, wszystko w koło pachniało "czarownym napojem", (którego składu chyba nigdy nie poznamy). Odbyły  się liczne konkursy w tym wybór MISS czarownic, konkurs na najwyższe  obcasy itp itd. Prześwietni ludzie z agencji artystycznej AVATAR rozweselali nawet tych najbardziej poważnych!!!   Karolinka nie chce czapki!!! Nasze małe stoisko ustawione było w centralnym miejscu całego zamieszania. Nasze kolczyki PAJĄKI na uszach tegorocznej MISS CZarownic   Przedstawicielki Czarwonic pokolenia starszego Czarownica młodszego pokolenia-genialna stylizacja

Calipso poprzez mazurskie jeziora

Wstyd się przyznac ale po raz pierwszy byłam w moim 34 letnim życiu na Mazurach. Cudowne to miejsce  ludziska, oj cudowne. Po raz pierwszy również pływałam jachtem , bedąc członkiem jego załogi ( majtkiem chyba, bo o niczym nie miałam pojęcia i najlepiej szło mi szorowanie pokładu:). Przeżyłam kilka chwil grozy, bo na starośc się jakieś dziwne lęki człowiekowi włączają,  ale mimo to uważam , że  wycieczka  jest godna polecenia w 100% . Płynęlismy sobie średnim tępem po północnej części "jeziorowej krainy" zatrzymując się od czasu do czasu na kąpiel  i nocleg. Codziennie inna przystań, inni ludzie, zapachy i WC - towe przygody*  Najdziwniejsze jest jednak to, że czas na wodzie płynie zupełnie inaczej.......Tik Tak tik tak TIK TAK.....  * na łodzi jest toaleta, ale korzysta się z niej tylko w ekstremalnych przypadkach, przystanie na których się zatrzymywaliśmy, często działały jak regularny bar, lub knajpka od 10 do 23 , więc po zamknięciu  cz...

Tatuaże - Projekt "Zatuszowani"

  Tak , mam tatuaż!!! W  sumie mam go od zawsze , od kiedy pamiętam - chiński znak , który znaczy długie życie - bo chciałabym żyć długo :) oczywiście w zdrowiu  i szczęściu ale to nic co mnie wyróżnia z tłumu. Karol Chmurkowski , którego poznałam nie  pamiętam kiedy , też ma tatuaże , ma ich znacznie więcej ....ale nie o tym nie o tym . Ten właśnie Karol wymyślił projekt ''Zatuszowani" https://www.facebook.com/events/360392994092550/?fref=ts gdzie chce udowodnić, że tatuaż to historie to przeżycia ....napisał : "... Chcę tym samym uświadomić lokalną społeczność że tatuaże nie są już stygmatem i nie noszą ich ludzie spod ciemniej gwiazdy czy marginesu społecznego, a zupełnie zwyczajni ( niezwyczajni ) wartościowi ludzie, jak Wy i ja...."     Oboje mieszkamy w mieście Olkusz , w którym tak naprawdę dobrze tylko się śpi !!! mieście w którym wszelkie kulturalne imprezy są na poziomie , który pozostawia wiele do życzenia ...w mieście w którym od ki...