Nie jestem katoliczką , dlatego też może będę nieobiektywna , ale czy naprawdę takie święto dla małego człowieczka musi być takie smutne, przeraźliwie długie i nudne? Czy nie uważacie , że można by zrobić to trochę bardziej nowocześnie ? przecież religia powinna ewaluować, tak jak wszystko w koło..... W każdym razie zastanawia mnie ile dzieci z 90 paru poczuło wyjątkowość chwili?