Pewnego popołudnia bądąc na znanym mi blokowisku (znanym z dzieciństwa) wybrałam się do sklepu po rzeczy pierwszej potrzeby , przysłowiowy chleb i masło. Szłam dość szybkim tempem, chyba ze wzgladu na dość późną porę , aż tu nagle pojawia się przedemną dość kurpulętna ale mimo to seksowna dziewczyna w kapeluszu , pojawia się tanecznym krokiem i ruchem zapraszającym rąk , wskazała mi drogę do sklepu. Jako,że ja lubię głupotki, jestem gadżeciarą i kręcą mnie takie rzeczy jak kapelusze i inne tam takie... stwierdziłam,że nie mam nic do stracenia i weszłam. Obsługa była miła - dwie kobiety jedna starsza a druga ta która mnie zaprosiła. Przymierzałam rózne modele kapeluszy: z dużym rondem, z woalem, coś ala czepek...ale w sumie nic nie leżało jak należy, do momentu kiedy przymierzyłam ten jedyny: z długim woalem, biało czerwono czarny kapelusz w stylu lat 50, po prostu cudo. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że w między czasie miały miejsce dziwne zdarzenia: - lustro w którym s
takie bla bla bla